Przypominam o przenosinach bloga! ;)
piątek, 11 listopada 2016
poniedziałek, 1 sierpnia 2016
Podsumowanie lipca
Przypominam wszystkim, którzy jeszcze tutaj zaglądają, że Zdrowo Najedzona od pewnego czasu funkcjonuje na własnej domenie ;)
Dlatego też już teraz serdecznie zapraszam na podsumowanie lipca!
niedziela, 24 lipca 2016
Food Forum i zdrowonajedzona.pl
Nie bardzo wiem, jak skonstruować ten wpis, spróbuję więc najprościej jak się da - po 2 latach mojego blogowania nastąpiła wreszcie ta magiczna chwila, kiedy zdecydowałam się przenieść na własną domenę. Tak więc zapraszam serdecznie na moją nowiusieńką oficjalną stronę internetową: http://zdrowonajedzona.pl/, gdzie znajdziecie najnowszy wpis i niespodziankę - kod upoważniający do 20% rabatu na prenumeratę czasopisma Food Forum! ;)
czwartek, 7 lipca 2016
Domowa czekolada z malinami i porzeczkami
Prawdopodobnie wiele razy użyłam już na blogu określeń "najłatwiejszy, najszybszy i najbardziej banalny przepis", ale w przypadku dzisiejszej propozycji takie epitety wydają się akurat nad wyraz trafne. Przygotowanie domowej czekolady zajmuje dosłownie chwilkę, a efekt zadowoli nasze kubki smakowe, nacieszy oczy i co więcej - nie pozostawi wyrzutów sumienia. Z dodatkami możemy szaleć do woli - warto jednak wykorzystać sezonowe owoce, które dodadzą nieco kwasowości. U mnie wybór był prosty - moje bezgraniczne uwielbienie do malin i porzeczek wzięło górę;)
Domowa czekolada z malinami i porzeczkami
Składniki na 2 porcje:
40 g oleju kokosowego
10 g kakao
erytrol
kilka malin, porzeczek i orzechów włoskich lub inne dowolne dodatki
wartość energetyczna 1 porcji: ok. 220 kcal
B: 2 g T: 24 g W: 1,4 g
Roztopić w garnku olej kokosowy, dodać kakao, erytrol, dokładnie wymieszać. Masę przelać do foremki (wystarczy zwykły plastikowy pojemnik), na wierzchu ułożyć dodatki. Wstawić do lodówki na około 30 minut, aż do stężenia.
![]() |
Domowa czekolada z malinami i porzeczkami |
![]() |
Domowa czekolada z malinami i porzeczkami |
poniedziałek, 4 lipca 2016
Podsumowanie czerwca
Czerwiec zleciał mi tak szybko, że nie zdążyłam chyba na dobre się w nim rozsmakować - dopiero co był majowy weekend, konwalie i pierwsze myśli o wakacjach, a nagle nie wiadomo kiedy "lato wybuchło z całych sił" i zaczął się lipiec.
Kulinarnie ten miesiąc upłynął mi przede wszystkim pod znakiem szparagów, które testowałam na wszelkie możliwe sposoby. Za największe szparagowe odkrycie uznaję zdecydowanie sos z białych szparagów z serkiem mascarpone, suszonymi pomidorami i kaparami, który swoją drogą znów pojawił się dziś u mnie na obiad.
Nie nacieszyłam się za bardzo truskawkami, chyba głównie dlatego że moje menu zdominowały wytrawne smaki. Było jednak ciasto kokosowe z truskawkami i potreningowe, mocno truskawkowe owsianki. Porwałam się nawet na przygotowanie lodów z mlekiem kokosowym, które niestety nie dotrwały jednak do uwiecznienia ich na fotografii.
11 czerwca miałam okazję wspólnie gotować ze Slowly Veggie na Vegan Machine 3 - zapamiętam ten dzień jako pełen pozytywnej energii, uśmiechu i dobrego jedzenia. Do tego przyprawiająca o ciarki próba Micromusic, podczas której wykonali utwór "Bezwładnie" w scenerii starego dworca Świebodzkiego i nic więcej nie było mi potrzebne do szczęścia ;)
11 czerwca miałam okazję wspólnie gotować ze Slowly Veggie na Vegan Machine 3 - zapamiętam ten dzień jako pełen pozytywnej energii, uśmiechu i dobrego jedzenia. Do tego przyprawiająca o ciarki próba Micromusic, podczas której wykonali utwór "Bezwładnie" w scenerii starego dworca Świebodzkiego i nic więcej nie było mi potrzebne do szczęścia ;)
W czerwcu Zdrowo Najedzona obchodziła swoje drugie urodziny - choć 'obchodziła' to raczej dość szumnie powiedziane, jako że zupełnie wypadło mi to z głowy. Nie było więc tortu i świeczek, pojawiło się za to kilka przemyśleń i planów na przyszłość (kiedy już przypomniałam sobie o urodzinach z prawie miesięcznym opóźnieniem). Mam wrażenie, że całkiem niedawno w ogóle narodził się pomysł na założenie tego bloga, tak niedawno wymyślałam nazwę i pisałam pierwszego posta. Sporo się od tamtej pory zmieniło, zarówno prywatnie, jak i zawodowo, zmieniło się też moje podejście do różnych kwestii, w tym do odżywiania. Zmienił się też sam blog, wpisy tutaj, zdjęcia. Mam nadzieję, że na lepsze :)
Lipcu, mam nadzieję, że będziesz smaczny, inspirujący i pełen wartych zapamiętania chwil! ;)
Lipcu, mam nadzieję, że będziesz smaczny, inspirujący i pełen wartych zapamiętania chwil! ;)
wtorek, 21 czerwca 2016
Makaron z sosem z białych szparagów z kaparami i suszonymi pomidorami
Początki mojej przygody ze szparagami nie są zbyt odległe i sięgają zaledwie zeszłego roku, dokładnie samej końcówki sezonu, kiedy to w promocji udało mi się upolować dwa pęczki - jeden zielony i jeden biały. Wcześniej szparagi kojarzyły mi się głównie z daniem pojawiającym się na weselach, czy innych tego typu imprezach - w galarecie, z szynką i serem. Ze względu na obecność galarety szczerze nienawidziłam tej przystawki, mimo że chyba nigdy w życiu nie skusiłam się, żeby ją spróbować. Żyłam jednak w przeświadczeniu, że nie jest to coś, co kiedykolwiek mogłoby mi zasmakować.
Kiedy jednak moje kulinarne podboje zaczęły zataczać coraz szersze kręgi, stało się niemal oczywiste, że pora stawić czoła wyzwaniu i zmierzyć się ze szparagami. Na początek poszła klasyka: zupa krem i szparagi zapiekane w szynce szwarcwaldzkiej z czosnkiem.
Na więcej nie pozwoliło mi wtedy zniknięcie szparagów ze sklepów, dlatego też w tym roku korzystam ile tylko się da. Efektem tego jest dzisiejszy przepis - kremowy sos z suszonymi pomidorami i kaparami (za którymi swoją drogą też nie przepadam, ale nie wiedzieć czemu czułam, że dobrze wkomponują się w to danie). Miałam w głowie ten pomysł przemyślany od samego początku do końca i tylko czekał na wolną chwilę, żebym mogła go zrealizować. Ostatecznie danie chyba przerosło moje oczekiwania - na potwierdzenie tych słów powiem tylko, że kolejny pęczek szparagów czeka już na upieczenie ;)
Makaron z sosem z białych szparagów z kaparami i suszonymi pomidorami
Składniki na 2 porcje:
pęczek białych szparagów
oliwa z oliwek, olej kokosowy (lub inny)
100 g makaronu (u mnie tym razem orkiszowy)
ok. 80 g serka mascarpone
1/2 cebuli
2 ząbki czosnku
8-10 suszonych pomidorów
2 łyżeczki kaparów
rozmaryn
sól, pieprz
wartość energetyczna 1 porcji: ok. 375 kcal
B: 9,3 g T: 21,45 g W: 34,5 g
Szparagi umyć, odciąć końcówki, obrać. Włożyć do żaroodpornego naczynia, skropić oliwą z oliwek i zapiekać w piekarniku przez około 25-30 minut w temperaturze 180 stopni. Cebulę i czosnek drobno pokroić, zeszklić na patelni. Dodać mascarpone i zblendowane szparagi, wymieszać aż do połączenia się składników. Przyprawić wg uznania solą i pieprzem, dodać rozmaryn, pokrojone drobno pomidory i kapary. Podawać z makaronem.
![]() |
Makaron z sosem z białych szparagów z kaparami i suszonymi pomidorami |
środa, 15 czerwca 2016
Krem z natki pietruszki z mlekiem kokosowym
Ponieważ z sobotniego Vegan Machine 3 wróciłam do domu z wielkim naręczem cudownej, aromatycznej natki pietruszki, stanęłam przed nie lada wyzwaniem - jak najlepiej ją spożytkować.
Subskrybuj:
Posty (Atom)