niedziela, 24 stycznia 2016

Omlet z szynką szwarcwaldzką, lazurem, suszonymi pomidorami i szpinakiem

Przez bardzo długi czas moje treningi odbywały się rano - między pierwszym, a drugim posiłkiem. Z tego też względu o poranku niezmiennie królowały węglowodany, głównie pod postacią owsianek i wszelakiej maści placuszków (łatwo zauważyć tą tendencję przeglądając starsze wpisy na blogu;)). Ze względu na pracę pory moich wizyt na siłowni dość znacząco uległy zmianie, niestety moje przyzwyczajenie do słodkich węglowodanowych śniadań było tak duże, że nie potrafiłam wyobrazić sobie innego rozpoczęcia dnia. 
Decyzję o żywieniowej rewolucji odkładałam więc w czasie bardzo długo, ale udało mi się wreszcie ją zrealizować i od mniej więcej dwóch tygodni regularnie na śniadanie pojawia się   posiłek białkowo-tłuszczowy. Nie potrafię jeszcze stwierdzić, co pasuje mi bardziej i po którym z nich czuję się lepiej - niemniej jednak zapach omleta z dzisiejszego przepisu o poranku bije na głowę każdą owsiankę i coś czuję, że prędko nie zniknie on z mojego śniadaniowego menu... ;)

Omlet z szynką szwarcwaldzką, lazurem, suszonymi pomidorami i szpinakiem
Składniki na 1 porcję:

3 jajka
30 g sera pleśniowego - u mnie mój ukochany lazur
3-4 suszone pomidory
garść świeżego szpinaku
20 g szynki szwarcwaldzkiej
30 g czarnych oliwek
10 g pestek dyni
papryka
sól, pieprz
ewentualnie dodatkowo: rukola

wartość energetyczna 1 porcji: ok. 470 kcal
B: 37 g T: 35 g W: 1,5 g

Jajka wbić do miseczki, wymieszać. Dodać pokrojony lazur, suszone pomidory, szynkę szwarcwaldzką oraz pozostałe składniki (poza rukolą), ponownie wymieszać. Wlać na rozgrzaną patelnię, smażyć na niewielkim ogniu pod przykryciem, aż do ścięcia się jajek. Przełożyć na talerz, udekorować rukolą.



czwartek, 14 stycznia 2016

Sałatka z burakami, kozim serem, granatem i orzechami nerkowca

Pokazywałam Wam ostatnio na fanpage'u zdjęcie ulotki z Lidla z tygodnia 'Bądź w formie' - ze wszystkich produktów skusiłam się właściwie tylko na hummus i ser kozi, którego nie miałam jeszcze okazji nigdy próbować. I zakochałam się bez pamięci. Najchętniej wyjadłabym go prosto z opakowania, ale wtedy nie byłoby Wam za bardzo czego pokazywać ;) Poza taką formą chciałam przetestować go więc również jako dodatek do sałatki. A że sałatek dawno jakoś u mnie nie było, wszystko złożyło się nad wyraz idealnie. Dzisiejszy przepis fajnie sprawdzi się jako oddzielny posiłek lub dodatek do obiadu - u mnie sałatka pojawiła się w towarzystwie pieczonej ryby. Poza walorami smakowymi, muszę wspomnieć też o walorach estetycznych - idealnie ożywia talerz i dodaje trochę koloru przy tej kiepskiej pogodzie za oknem ;)

Sałatka z burakami, kozim serem, granatem i orzechami nerkowca
Składniki na 1 porcję* :

garść szpinaku
3-4 suszone pomidory
100 g buraka
50 g sera koziego
10 g orzechów nerkowca
20 g ziaren granata
1 łyżeczka oliwy z oliwek

wartość energetyczna 1 porcji: ok. 300 kcal
B: 12,9 g T: 21,6 g W: 12,5 g

*możecie użyć dowolnych proporcji produktów

Buraka obrać, pokroić w plastry, zblanszować, a następnie pokroić w paseczki. Wymieszać szpinak, pokrojone suszonego pomidory, ser kozi, pokruszone orzechy. Wierzch sałatki posypać ziarnami granatu, polać oliwą z oliwek.

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Pieczone frytki z selera, marchwi, batatów i buraka

Moje pierwsze warzywno-frytkowe próby miały miejsce już jakiś czas temu - wówczas pod nóż poszedł seler, którego w surowej postaci serdecznie nie znoszę i którego zapach zawsze przyprawia mnie o mdłości. Z tego też względu ciężka to była próba, niemniej jednak zakończona niespodziewanym sukcesem, bo frytki z selera okazały się smaczne do tego stopnia, że kilkukrotnie gościły na moim talerzu jako dodatek do obiadu.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Piernikowa owsianka z bananem, chia i ziarnami kakaowca

Owsianka królowała na moim śniadaniowym stole przez bardzo długo, od samego początku mojego zdrowego odżywiania - jadłam ją codziennie, bez wyjątku, w wersjach i wariantach wszelakich. Aż przyszedł taki moment, że chyba przedobrzyłam, bo nagle niemal całkowicie zniknęła z mojego porannego menu i zaczęła pojawiać się sporadycznie, zmieniając swoją śniadaniową formę na posiłek przed/potreningowy.